piątek, 18 marca 2011

chłopaki moje

Jako tako ozdrowieli po dwóch miesiacach...choć Młody od wczoraj smarczy wodą z jednej dziurki i nie wiem czy to wina wychodzących czwórek dolnej i górnej po lewej stronie czy też coś innego...ehhh


 Starszy zaś chodzi od kliku dni i obwieszcza, że "ja chce jechać z babcią na tą emeleture!" choć babcia jeszcze na takową się nawet nie wybiera hehe
 no takiego obrazka to dziś w nocy nie było - bo o 12 do 4 rano Oski walczył z jakimś "niewidzialnym wrogiem" choć podejrzewam te czwórki i katar....

wtorek, 1 marca 2011

a u nas chorbowo od początku lutego. Najpierw Młody - zapalenie oskrzeli i antybiotyk. Po 2 tyg Starszy, który i tak zmagał siez chrypką i mokrym kaszlem od początku stycznia, dostał wysokiej goraczki - grypa i antybiotyk. Po 5 dnaich antybotyku wrócił kaszel a na 7 dzień Młody przyniósł ze złobka jelitówke. Sam zwalczył ją przez 2 dni - lekko wymiotujac do południa. Zaś Starszego zmogło na 3 dni - lezenie prawie nieprzytomne, zero jedzenia, wymioty nawwet po łyzecce wody. Skończyło się kropólwką z glukoza i elektrolitami. Na szczęście w domu dziadek zaserwował kurację :) W niedzielę Starszy powstał z leżenia o 2.5kg lżejszy jak PATYCZAK. Jelitówka prawie pokonana ale znów kaszel mokry wrócił...no i dalej Starszy w domu siedzi - już 2 tydzień..ehhh CHCEMY WIOSNY!!!!!!